Używamy plików cookie oraz usług Google Analytics (statystyki strony) i Google AdSense (reklamy) co wiąże się z przetwarzaniem pewnych danych. Więcej informacji oraz możliwości zarządzania tutaj. Jeśli nie wyrażasz zgody zmień ustawienia swojej przeglądarki lub opuść stronę. AKCEPTUJĘ
psur.pl - Wycieczki po Polsce
strona główna > artykuły > Połąga - zapomniany kurort nad Bałtykiem (Litwa)

Połąga - zapomniany kurort nad Bałtykiem (Litwa)

Połąga (lit. Palanga) to nadbałtycki kurort na Litwie z ciekawym kawałkiem polskiej historii. Dziś w Polsce mało kto wie o jego istnieniu.

Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 13-02-2016, 7:49 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć

Mieliśmy przyjemność spędzić w Połądze kilka majowych dni. Magnesem, który nas przyciągnął w te okolice było delfinarium w odległej o ok. 20 km Kłajpedzie. Najpierw szukaliśmy noclegów właśnie w Kłajpedzie, ale jakoś nic nie przypadło nam do gustu, a potem okazało się, że ogromna baza noclegowa jest właśnie w Połądze. Po szybkim sprawdzeniu okazało się, że to piękny, nadmorski kurort, który swego czasu chciał być "nadbałtyckim Zakopanem". Stało się oczywiste, że właśnie tam się wybierzemy.
Plaża w Połądze

Porwanie kapłanki i Konrad Wallenrod

Dla Litwinów Palanga to miejsce szczególne dla ich narodowej pamięci, gdyż - jak głosi podanie - to tutaj znajdowała się pogańska świątynia, w której kapłanką była piękna Biruta, a w której zakochał się Kiejstut - jeden z władców Litwy w XIV wieku, ojciec Witolda (późniejszego Wielkiego Księcia Litewskiego znanego m.in. z bitwy pod Grunwaldem). Oczywiście taka miłość zgodnie z pogańskim prawem była niemożliwa, ale Kiejstut porwał Birutę, gdyż wolał narazić się na gniew bożków, niż żyć bez niej.

Polacy zazwyczaj pierwszy raz stykają się z Połągą w szkole, w czasie lektury Konrada Wallenroda, gdzie można znaleźć takie zdanie: (...) na wybrzeżach Połągi, Gdzie grzmiącymi piersiami białe roztrącą się morze (...). Trudno znaleźć jednak kogoś kto by na tę Połągę zwrócił uwagę i wiedział w ogóle co to jest, również niżej podpisany do nich nie należał. Autor, Adam Mickiewicz, najprawdopodobniej w Połądze był i pewnie tu po raz pierwszy w swoim życiu zobaczył morze.

Tyszkiewiczowie i nadbałtyckie Zakopane

Ciekawy epizod w historii Połągi zaczyna się pod koniec XIX wieku. Wtedy to Antonina i Feliks Tyszkiewiczowie, którzy odziedziczyli w Połądze dom, zdecydowali się tu zamieszkać. Wybudowali więc pałac z ogrodem, a w Połądze utworzyli nadmorskie uzdrowisko.
Pałac Tyszkiewiczów w Połądze
Trzeba przypomnieć, że Polska była wówczas pod zaborami, a znane nam dzisiaj nadbałtyckie kurorty były w części niemieckiej. Polacy nie byli tam mile widziani, a dodatkowo jeśli ktoś mieszkał w zaborze rosyjskim (np. w Warszawie), to musiał wyrabiać kosztowny paszport, aby przekroczyć granicę. Stąd właśnie wzięła się popularność Połągi, rzucono hasło "Nadbałtyckie Zakopane", które oznaczało zarówno piękno przyrody jak i możliwość spotkania Polaków z różnych zaborów, i na wakacje wielu Polaków zaczęło do Połągi przyjeżdżać. Byli tu m.in. Stanisław Witkiewicz (ojciec "Witkacego"), Władysław Reymont, Lucjan Rydel czy Leon Wyczółkowski. Połąga nie była obojętna dla ich twórczości, np. Reymont w liście do krewnego pisał: "Siedzimy już od przeszłej środy w Połądze - jest nam nadzwyczajnie. Morze cudowne, wybrzeże olbrzymie, lasy, piaski cieszą, ja robię z taką aktywnością, jak dawniej nie robiłem. Dość, że prócz Chłopów i inne rzeczy jąłem skrobać (...)". Z kolei Witkiewicz pozostawił sporo związanych z Połągą tekstów i rysunków, a Wyczółkowski z zapałem malował połąskie sosny na nadmorskich wydmach.
Willa w Połądze
W tym czasie powstało tu sporo willi dla gości, a także nowy parafialny kościół. Jeszcze wcześniej powstało molo - w zamyśle Józefa Tyszkiewicza, ojca Feliksa, miał to być pomost umożliwiający cumowanie statków. Dno jednak wciąż się zamulało utrudniając żeglugę i ostatecznie molo stało się atrakcją powstałego później uzdrowiska.

Ten epizod w historii Połągi jest świetnie przedstawiony w książce prof. Małgorzaty Omilanowskiej "Nadbałtyckie Zakopane. Połąga w czasach Tyszkiewiczów". Bogaty materiał zdjęciowy, liczne cytaty, a przede wszystkim pełna ciekawostek lektura - naszym zdaniem to pozycja obowiązkowa dla Polaków odwiedzających Połągę czy Kłajpedę. "Widzę to, co wiem" - miał kiedyś powiedzieć ks. Roman Kostynowicz i warto zrozumieć to hasło, jeśli patrząc na pałac Tyszkiewiczów chcemy zobaczyć coś więcej niż kolejny, niczym niewyróżniający się zabytek.

Palanga, czyli Połąga dzisiaj: spacer i atrakcje

Dzisiaj Połąga to kilkunastotysięczne miasto, najpopularniejszy litewski kurort nad Bałtykiem. Polaków już tu nie ma, a czasy popularności "Nadbałtyckiego Zakopanego" są w Polsce niemal nieznane.

Współczesne atrakcje Palangi to przede wszystkim piękne nadbałtyckie plaże, ale także wciąż istniejące molo oraz Muzeum Bursztynu, które znajduje się w dawnym pałacu Tyszkiewiczów.

Miasto, a szczególnie jego nadmorska część, prezentuje się bardzo ładnie. Eleganckie deptaki, ścieżki rowerowe, miejsca na spacery - Połąga w niczym nie ustępuje naszym najbardziej znanym nadbałtyckim kurortom. Najbardziej reprezentacyjna jest ulica Basanavičiusa (pol.: Basanowicza) zamieniona w elegancki deptak, pełny gastronomii i różnych punktów handlowych.
Połąga, ul. Basanavičiusa
Idąc nią w stronę morza mamy po prawej stronie rzeczkę Rążę (lit. Rąže), a po lewej można zobaczyć wille pamiętające zapewne czasy Tyszkiewiczów i polskich gości. Pewna ciekawostka dotyczy nazw ulic: jeszcze przed I wojną światową ul. Basanavičiusa nazywała się ul. Tyszkiewicza (przy morzu) i ul. Kurhausowa (przy centrum), niedaleko położone były ulice Biruty, Kiejstuta ale też np. Sienkiewicza czy Jagiellońska, natomiast do dziś zachowała się, chociaż w innym miejscu, ul. Mickiewicza (Mickevičiaus gatve - na zdj. poniżej).
A. Mickeviciaus gatve - ul. A. Mickiewicza w Połądze
Jak już wspominaliśmy jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych Połągi jest Muzeum Bursztynu znajdujące się w pałacu Tyszkiewiczów. Samego muzeum nie zwiedzaliśmy, bo byliśmy w podobnym w Gdańsku, a mając tylko kilka dni do dyspozycji woleliśmy przeznaczyć je na inne rzeczy. Natomiast dość dużo czasu spędziliśmy przy pałacu i w otaczającym go ogrodzie: całość jest utrzymana w bardzo dobrym stanie i tworzy piękne miejsce na spacery.
Park przy pałacu Tyszkiewiczów
Pewną ciekawostkę można znaleźć na stojącej w parku dużej figurze Chrystusa. Z jednej strony był to znak wiary, bo rodzina Tyszkiewiczów była rodziną pobożną, a z drugiej oddzielała ona część ogrodu udostępnioną dla kuracjuszy jako park uzdrowiskowy od części położonej przy samym pałacu, stanowiacą jakby teren domowy. Taki pomnik oczywiście nie spodobał się komunistom, którzy go zniszczyli, natomiast Litwini postawili go na nowo, a pod nogami Chrystusa - gdzie zwykle umieszcza się symbol pokonanego zła - umieścili sierp i młot.

Ogród, zgodnie zresztą z pierwotnymi założeniami, przechodzi łagodnie w wydmowy, sosnowy las. Wspomniany park uzdrowiskowy roztaczał się od strony frontowej pałacu (północnej) i potem za nim były wille kuracjuszy, z których niektóre zachowały się do dziś. Gdyby jednak pójść w drugą stronę, na tyły pałacu, to alejki doprowadzą nas na Górę Biruty. To miejsce, z którego właśnie Kiejstut miał porwać Birutę, a w którym dziś znajduje się kapliczka oraz punkt widokowy na Bałtyk.

Przy Górze Biruty wiedzie alejka na plażę. Idąc tą alejką zobaczymy stworzoną przez Tyszkiewiczów Grotę Lourdzką, a bliżej morza bunkier z tzw. Linii Mołotowa (bunkier znajduje się przy budynku z toaletami).

Nadmorskie sosny oraz plaża prezentują się w tym miejscu naprawdę pięknie, nie można się dziwić, że z taką pasją malował je Leon Wyczółkowski.
Wydmy, sosny, morze
Od zejścia na plażę przy Górze Biruty można przyjemnym spacerem przejść sobie do współczesnego centrum Palangi, czyli wspomnianej ulicy Basanavičiusa. Do wyboru są alejki spacerowe w nadmorskim lesie albo po prostu przejście plażą. Jeśli wybierzemy ten pierwszy wariant to między pałacem a ul. Basanavičiusa będzie można poszukać śladów Nadbałtyckiego Zakopanego, czyli różnych willi i budynków uzdrowiskowych, które były budowane przez Tyszkiewiczów i kuracjuszy przybywających z Polski. Nam udało się znaleźć np. budynek tzw. łazienek ciepłych, czyli miejsca, w którym można było zażywać kąpieli w wannach. Stoi do dziś i dobrze wygląda, chociaż podobno nieco go rozbudowano.
Połąga - łazienki ciepłe
Gdybyśmy poszli jednak plażą, to ul. Basanavičiusa na pewno nie przeoczymy, bo przy plaży zamienia się ona w wychodzące daleko w morze molo.
Molo w Połądze
Spacer po nim jest bardzo przyjemnym przeżyciem, które dodatkowo ubogacają widoki na pas wybrzeża. Gdy byliśmy tam w zwykły majowy dzień roboczy, około południa, molo było zatłoczone przez wędkarzy - w większości mężczyzn w sile wieku.
Kościół parafialny w Połądze
Na przeciwległym końcu ul. Basanavičiusa znajduje się kościół parafialny. Powstał on również w czasach "Nadbałtyckiego Zakopanego", na jego budowę składali się okoliczni mieszkańcy i kuracjusze z Polski, a duże sumy dorzucili także Tyszkiewiczowie. Dziś jest siedzibą parafii i można w nim codziennie uczestniczyć we mszy świętej, oczywiście w języku litewskim. W środku są obrazy m.in. Matki Bożej Częstochowskiej oraz Jana Pawła II.

Nad morze na Litwę?

Pamiętając, że Połąga leży nad morzem można się zastanawiać czy warto wybrać się tutaj na wakacje nad morze? Czy jest to alternatywa dla wakacji na polskim wybrzeżu?

Na początku musimy zastrzec, że my byliśmy w Połądze w maju, a więc nie w sezonie wakacyjnym. Mamy natomiast kilka spostrzeżeń, które mogą być przydatne przy podjęciu decyzji.

- Trzeba pamiętać, że jest tutaj odrobinę chłodniej niż w Polsce. Nie są to duże różnice, natomiast wśród głównych wad polskiego morza wymienia się zimno, więc ten jeden stopień w dół dla wielu może być już kłopotem.

+ W Połądze przyroda jest naprawdę piękna: szerokie plaże, sosnowe lasy nad wydmach - w sam raz na wakacje nad Bałtykiem.

- Na Litwie artykuły spożywcze czy benzyna są droższe niż w Polsce.

+ W razie deszczu na pewno nie będziemy się nudzić. Główną atrakcją jest już sama obecność w innym kraju, a oprócz zwiedzania Połągi można wybrać się do niedalekiej Kłajpedy, gdzie oprócz portu i licznych zabytków jest delfinarium.

- W Połądze może być tłoczno. Jest to spore miasto (kilkanaście tysięcy mieszkańców), a do tego najpopularniejszy litewski kurort nad morzem. Na zdjęciach z sezonu widać mocno zatłoczoną plażę, a patrząc na rozbudowaną bazę noclegową w centrum można tym zdjęciom wierzyć. Rozwiązaniem może być nocleg na obrzeżach miasta, np. my znaleźliśmy sympatyczny ośrodek w dzielnicy Užkanave, na północ od centrum (zobacz listę noclegów w Połądze). Jest to spokojna okolica, poza miastem, są tu tylko różne ośrodki i domki w lesie przy morzu. W takich miejscach w sezonie jest z pewnością luźniej niż np. w okolicach mola.

Z dzieckiem

Latem oczywiście największą atrakcją dla dzieciaków jest plaża i morze. Połągę należy też pochwalić za chodniki i deptaki, którymi można wygodnie poruszać się wózkiem i po których maluchy mogą sobie bezpiecznie pobiegać. Interesujące jest molo, wielką atrakcją dla dzieci jest delfinarium w Kłajpedzie. My byliśmy w Połądze m.in. z rocznym dzieckiem i żadnych niespodziewanych problemów nie doświadczyliśmy.

Dla nieco starszych kilkulatków atrakcją będzie sam pobyt w innym kraju. Trzeba oczywiście dodatkowo podbić atmosferę, a w ramach ciekawostki warto przetłumaczyć dzieciom kilka słów (np. jak jest po litewsku ulubiony zwierzak albo obiad) i dla zabawy używać je w rodzinie.

Na miejscu są co najmniej trzy markety, więc z zaopatrzeniem rodziny nie ma problemów.

Noclegi

Tak jak już pisaliśmy, w Połądze baza noclegowa jest bardzo rozbudowana. My wynajęliśmy nocleg w ośrodku Holiday Home Lineja (zdjęcia, ceny i opinie na booking.com), przy ulicy Užkanaves 33. Byliśmy zadowoleni, ośrodek jest bardzo blisko morza, otoczony lasem sosnowym, bardzo fajna sprawa to okna - zajmują one całą jedną ścianę i są całkowicie otwierane. Pokój czysty, odpowiednio duży, do tego aneks kuchenny, a przy recepcji było krzesełko dla dzieci do pożyczenia. Natomiast trzeba mieć świadomość, że to nocleg daleko od centrum, jeśli chce się coś pozwiedzać czy zrobić zakupy (w pobliżu jest tylko niewielki sklep spożywczy), to trzeba albo pojechać samochodem albo zrobić sobie długi spacer - ok. 5 km w jedną stronę do centrum Połągi. Byliśmy tam w maju, więc tłoku zupełnie nie było, ceny też były znośne.

Dojazd

W Połądze jest międzynarodowe lotnisko, od końca marca 2016 będzie miało bezpośrednie połączenie z Warszawą (szczegóły).

Dojazd samochodowy z Polski jest bardzo wygodny. Granicę można przekroczyć w Budzisku k. Suwałk i potem drogą A5 przez Mariampol jedziemy do Kowna (ok. 100 km). Nazwa A5 jest myląca, bo nie jest to autostrada tylko zwykła jednopasmowa droga, ale za to nie ma prawie wcale obszaru zabudowanego (są obwodnice) i ruch nie jest duży, więc przepisowe 90 km/h można prawie cały czas jechać. Od Kowna do Kłajpedy wiedzie już zwykła autostrada (ok. 200 km), a Połąga znajduje się ok. 25 km od Kłajpedy.
Widok na autostradę z auta

Mapy i plan Połągi

Pan Samochodzik przed każdym wyjazdem uczył się mapy okolicy na pamięć. W dobie smartfonów brzmi to dla niektórych niedorzecznie, natomiast papierowe mapy zawsze warto mieć, bo mają dużo zalet w porównaniu z elektronicznymi, szczególnie zagranicą, gdzie np. różnie bywa z Internetem. Myśmy kupili sobie świetny atlas samochodowy Litwy łotewskiego wydawnictwa Jana Seta. W atlasie tym znajdują się nie tylko mapy Litwy, ale i dokładne plany wielu miast w tym Połągi i Kłajpedy. Atlas jest obecnie dostępny w Polsce (my kupowaliśmy go w litewskim internecie): zobacz oferty.

Podsumowanie

Połąga wraz z położoną blisko Kłajpedą stanowią atrakcyjne turystycznie miejsca i warto je odwiedzić. Jeśli jednak wybierzemy się do Połągi ze wspomnianą książką prof. Omilanowskiej pod pachą wówczas miasto to nabierze dla nas zupełnie nowego wymiaru, stanie się dużo bliższe i ciekawsze. Zwiedzanie można również połączyć ze zwykłym wypoczynkiem nad morzem, gdyż Połąga oferuje piękne plaże nad Bałtykiem.

Komentarze - forum

aro (26-07-2016, 16:53)

Ponieważ czerałem co nieco z Waszej relacji więc dopiszę moje świeże wspomnienia m.in. z Połagi ( zjechaliśmy całą tzw.pribałtykę). Mieszkalismy przed tablicą Palanga od strony Kłajpedy w uroczym miejscu przy lesie. Plaże generalnie puste najbardziej zagęszczona w okolicy mola ale to zagęszczenie to ok. 1 osoba na10m2, nasza plaża prawie cała pusta w szczycie sezonu i przy ladnej pogodzie. Woda ciepła siedziałem w nie po 40min. !! Cieplejsza niż w Polsce. Zawrówno Połąga i Mierzeja Kursońska posiadają bardzo dobra infrastukrturę dla rowerzystów !!

Karol (17-08-2016, 9:01)

Artykuł super, tylko poprawcie: k.Suwałek na k.Suwałk - błagam! Pozdrawiam!

www.psur.pl (17-08-2016, 16:57)

@Karol Poprawione. Dzięki za korektę i miłe słowa! Pozdrawiamy!

kaHa (27-04-2017, 8:07)

do aro Mierzeja Kurońska

galerianka (14-06-2017, 8:41)

Witkiewicz nie Witkacy. Pomyliliscie ojac z synem!!

Tom (01-07-2017, 18:45)

Witam ile kosztuje kwatera za os. ?

psur.pl (27-05-2018, 19:52)

@galerianka Dzięki za korektę - poprawione!

Krzysztof (17-08-2018, 9:46)

Przed wyjazdem do Połągi szukałem informacji na temat dojazdu komunikacją publiczną na Mierzeję Kurońską. Teraz, po powrocie, zamieszczam info: Z dworca autobusowego w Połądze - oprócz regularnej komunikacji - co 30 minut odjeżdżają mikrobusy (zabierają kilkanaście osób) jadące bezpośrednio na dworzec autobusowy w Kłajpedzie. Jednak kierowcy mikrobusów zatrzymują się w Kłajpedzie nieco wcześniej, aby pasażerowie mieli bliżej do promu dla pieszych. Podróż trwa około 20 minut. Cena za osobę: 1.40 EUR. Po wyjściu z busa trzeba dojść do miejsca przeprawy promowej (około 10-15 minut). Cena przeprawy za osobę: 1 EUR. Po dopłynięciu promu na mierzeję (ok. 10 min) trzeba jeszcze dotrzeć do budynku delfinarium. Wiele osób idzie pieszo. Rodzice z małymi dziećmi mogą skorzystać z "ciuchci" z otwartymi wagonikami, która dowozi na miejsce. Są też do wynajęcia bryczki. Natomiast w przeciwnym kierunku, do Nidy, odjeżdżają autobusy. Są to duże, piętrowe autobusy turystyczne. Podróż trwa niecałą godzinę (odległość ok. 50km). Cena za osobę: 4 EUR. Powrót wygląda identycznie, tylko w Kłajpedzie odległość do przejścia z przystani promów jest nieco większa, bo na sam dworzec autobusowy (ok. 20 min).

psur.pl (17-08-2018, 10:20)

Panie Krzysztofie, serdecznie dziękujemy za tak szczegółowe informacje!

HSO (28-07-2020, 13:17)

Dzięki za artykuł - chyba się wybierzemy!

MacMillian (15-07-2021, 11:46)

Ciekawy artykuł i cenny namiar na książkę - dziękuję. "Widzę to, co wiem" - głęboko prawdziwe stwierdzenie. Jedna uwaga - w Połądze jest zasadniczo cieplej niż nad polskim morzem. Dotyczy to i powietrza i wody. Było tak w 2018 roku, kiedy byłem sierpniu w Połądze, podobnie jest i teraz. W Połądze woda ma dziś 23,7 stopni, a w pobliżu w Vente nawet 24,1 stopni, w Polsce maks. 22,3 stopnie we Władysławowie).

Piotr Surowiecki - psur.pl (15-07-2021, 12:41)

@MacMillian Dzięki za uzupełnienie. Co do temperatur wody to pamiętam, że w książce była o tym wzmianka - cytat z pewnej reklamy z tamtego okresu o tym, że dzięki korzystnym prądom woda jest tam cieplejsza. I z tego co kilka razy patrzyłem na mapkę, żeby to porównać, to rzeczywiście na to wygląda.

Krystyna (17-07-2023, 19:05)

Dodam jeszcze że ok 2,3km od Palangi jest super park z tyrolkami, ślizgawkami i innymi atrakcjami dla dzieci, przed parkiem zaś basen zewnętrzny z jacuzzi - godny polecenia







Zobacz też

Więcej w naszym serwisie

Copyright (c) Piotr Surowiecki | O nas i kontakt | Regulamin i polityka prywatności | odsłon od XI 2009: 21305538