Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 02-07-2015, 8:31 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć
Wyspa Wolin znana jest z długiego odcinka wybrzeża z bardzo wysokim brzegiem - niszczonym przez morskie fale klifem. Niszcząca siła morza zabiera co roku ok. 80 cm lądu, którego część wraca potem na nasze wybrzeże w postaci szerokich plaż czy mierzei.
Najwyższy klif nad polskim morzem to właśnie wzgórze Gosań koło Międzyzdrojów, które mierzy 93 m n.p.m. Na jego szczycie znajduje się punkt widokowy.
Parking
Do Gosania można dojść z parkingów przy drodze wojewódzkiej 102 (Międzyzdroje - Dziwnów), są one wyraźnie oznakowane, więc nie sposób ich przeoczyć (zob. mapka w prawym górnym rogu strony).
O ile nas pamięć nie myli to jeszcze kilka lat temu pobierano na tych parkingach opłaty, obecnie jednak są one bezpłatne.
Punkt widokowy
Od parkingów do punktu widokowego nie jest daleko, ok. 400 metrów, idzie się przyjemną alejką przez bukowy las, tylko przed samym brzegiem morza jest fragment bardziej stromego podejścia.
Ze szczytu roztacza się piękny widok na szumiące daleko w dole morze, a także na Świnoujście i miasta po niemieckiej stronie granicy. Jest coś niezwykłego w tym widoku, nie oddadzą tego ani zdjęcia, ani nasz suchy opis, trzeba spróbować to przeżyć na własnej skórze.
Na szczycie jest kilka drewnianych ławek i stołów, a także edukacyjne tablice informacyjne.
Czy ze wzgórza Gosań widać wrak betonowego tankowca?
Niektóre przewodniki podają, że z Gosania można zauważyć wystający z wody wrak niemieckiego tankowca "Karl Finsterwalde", który leży ok. 2 km na północny-wschód od punktu widokowego. Naszym zdaniem to nieprawda. Byliśmy kilka razy na Gosaniu i nigdy nie udało nam się go wypatrzyć, poza tym wrak ten jest oddalony od plaży jedynie ok. 400 metrów, więc trzeba by się jakoś bardzo wychlić by obserwować obiekt położony pod takim kątem. Może jednak nie mamy racji i jest to kwestia dobrego ustawienia się i dobrej lornetki? Jeśli ktoś go wypatrzył, prosimy o komentarz pod tekstem.
Sam "Karl Finsterwalde" to statek zbudowany przez Niemcy w czasie II wojny światowej, ale zbudowany z betonu, bo III Rzesza cierpiała na brak stali. Zatopiły go w Świnoujściu alianckie samoloty, jednak Niemcy podnieśli jeszcze wrak, aby użyć go do zablokowania Kanału Piastowskiego (ówcześnie - Cesarskiego; łączy on porty w Świnoujściu i Szczecinie). Po co blokować własny kanał? To rutynowa praktyka: gdy już było wiadomo, że porty i tak zostaną utracone, to trzeba było chociaż utrudnić życie armii, które je przejmie. Tak samo Niemcy zablokowali np. port w Gdyni.
W latach 60-tych ubiegłego wieku Polacy odholowali wrak na obecne miejsce. Tutaj przynajmniej mewy i turyści mają pożytek z niechlubnej pamiątki hitlerowskiego szaleństwa.
Bunkry
Pierwsza i najbardziej znana militarna pamiątka to wysoka wieża obserwacyjna z okresu II wojny światowej, która stoi niemal przy samej skarpie. Widok z niej musi być na pewno nie do przecenienia, jednak tego się nie dowiemy, bo jest ona zamknięta.
Gdy jednak rozejrzymy się nieco bardziej zauważymy, że w najbliższej okolicy punktu widokowego są jeszcze co najmniej dwa bunkry.
Pierwszy z nich położony jest po wschodniej stronie alejki, kilkanaście metrów od urwiska. Wejście do niego jest stosunkowo dobrze widoczne, a przede wszystkim otwarte i pozbawione tabliczek zakazujących wstępu. My weszliśmy do wnętrza bunkra i wydaje się, że nie ma tam nic niebezpiecznego (typowe niebezpieczeństwo bunkrów to np. dodatkowa podziemna kondygnacja, do której można wpaść przez jakąś dziurę czy niezabezpieczone wejście). W każdym razie to całkiem ciekawe odczucie wejść do niewielkiego, wilgotnego wnętrza i wyobrazić sobie prowadzenie z niego walki przy ograniczonym polu widzenia, ostrzał, trzęsącą się ziemię, sypiący się tynk...
Po przeciwnej stronie alejki prowadzącej na Gosań znajduje się drugi bunkier - schron obrony przeciwlotnicznej, jednak wejście do niego jest zablokowane. Na ścianie widać polskie napisy, więc albo bunkier był zbudowany po wojnie albo konstrukcja z czasu wojny została przejęta przez Wojsko Polskie. Obecnie jest on opuszczony.
Z wózkiem i dziećmi
Na Gosań nie wjedziemy niestety wózkiem, gdyż ostatni fragment trasy to dość dużo stromych schodów.
Dla maluchów stawiających pierwsze kroki lub też korzystających z chusty czy nosidełka wizyta na Gosaniu może być dobrym pomysłem ze względu na bliskość celu. Nie ma dużo chodzenia, alejka prowadząca na szczyt jest szeroka, a na szczycie są ławy i stoły. Z drugiej strony nie ma tu żadnych innych atrakcji poza leśnymi (patyki, kamienie itp.), nie ma także zbyt wiele przestrzeni do swobodnego poruszania się.
Dla nieco starszych kilkulatków atrakcją będzie oczywiście widok z wysokiej skarpy oraz możliwość wejścia do bunkra.
Podsumowanie
Widok z Gosania robi wrażenie i na pewno warto go zobaczyć. Do tego można się trochę poszwędać przy bunkrach, a wszystko to w otoczeniu malowniczych, porośniętych lasem wzgórz. Może to być dobra przerwa od upalnych dni na plaży, bo w lesie jest przyjemnie chłodno, nawet w gorące południe. Warto jednak pamiętać, że od parkingu do punktu widokowego jest zaledwie ok. 400 metrów, więc dla zdrowych osób, bez małych dzieci, nie jest to propozycja jakiejś większej wyprawy, a jedynie krótkiego wypadu.
(c) Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstu i/lub zdjęć w całości lub fragmentach zabronione.
Super informacja.Dziekujemy