Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 17-04-2024, 7:58 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć
Jest w Trzebnicy takie wzgórze, tuż przy słynnym Sanktuarium św. Jadwigi i dawnym klasztorze Cysterek. Nazywa się ono Kocia Góra, ale jej stara nazwa to Winna Góra. Takie nazwy zazwyczaj biorą się z tego, że ktoś uprawiał w danym miejscu winnice, a w tym przypadku jest to szczególnie prawdopodobne, bo z dokumentów historycznych wiadomo, że na początku XIII wieku Cysterki miały właśnie przyklasztorną winnicę. Wiadomo też, że z końcem XIV wieku klimat stał się mniej korzystny dla winnic, czyli zrobiło się chłodniej (źródło).
A skąd się Kocia/Winna Góra wzięła? Jest to morena czołowa lodowca. Lodowiec to w uproszczeniu taka Antarktyda – kupa lodu, która przykrywa ziemię. Mieliśmy takie coś w Polsce 12 tysięcy lat temu! I trzeba sobie wyobrazić, że te 12 tysięcy lat to nie tak dawno, bo Jezus był 2 tysiące lat temu, Homer niecałe trzy, a Abraham ok. cztery. Jeśli porównamy to z dinozaurami, które miały wymrzeć 66 milionów(!) lat temu, to mówimy o całkiem niedawnej przeszłości.
[zdjęcie: Kocia Góra, dziś już bez winnic, ale też i bez lodowca w okolicy]
Czyli tak: mieliśmy w Polsce lodowiec (niedźwiedzie polarne i te sprawy), potem minęło ok. 11 tys. lat i mieliśmy z kolei tak ciepło, że opłacało się uprawiać winnice. Kilka wieków później (w okolicach bitwy pod Grunwaldem) klimat znów się ochłodził i winnice przestały się opłacać.
Tak sobie o tym wszystkim myśleliśmy chodząc po Kociej Górze - jak to klimat mocno się zmieniał przez wieki i jak człowiek musiał się do tych zmian dostosowywać.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstu i/lub zdjęć w całości lub fragmentach zabronione.