psur.pl - Wycieczki po Polsce
Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 16-07-2014, 7:50 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć
W co najmniej kilku przekazach historycznych znad Bałtyku pojawiają się opisy morskich powodzi, które bardzo przypominają tsunami. Niecałe trzy lata temu pisaliśmy o relacji pewnego zakonnika, który widział zniszczenie Darłówka i Darłowa w 1497 roku. Z kolei w 1757 roku tsunami miało nawiedzić okolice Mrzeżyna: w pochodzącej z 1779 kronice wyraźnie stwierdzono, że wysokie fale wystąpiły w spokojny i słoneczny dzień. Były na tyle wielkie, że porwały zacumowany w porcie duży prom i przeniosły go daleko wgłąb lądu. W obu tych przypadkach z Bałtyku było wcześniej słychać ogromny grzmot, dlatego taką powódź nazywano "Niedźwiedziem Morskim", choć jednocześnie we wspomnianej kronice zaznaczono, że występuje ona bardzo rzadko. Naukowcy przypuszczają, że ten grzmot to wybuch metanu spowodowany przez ruchy tektoniczne.
Kilka dni temu w mediach pojawiła się informacja o badaniach geologicznych polskich naukowców, którzy chcą sprawdzić czy są jakieś ślady po tsunami w okolicach Rogowa, Kołobrzegu i Darłowa. Okazuje się, że tak! Pod ziemią jest wyraźna warstwa piasku, którą badacze zinterpretowali jako naniesioną przez morskie fale. Na stronach Narodowego Centrum Nauki można zobaczyć zdjęcia wykopalisk oraz więcej informacji na temat badań.
Co ciekawe, gdy trzy lata temu pisaliśmy o tsunami nad Bałtykiem, było to w kontekście budowy elektrowni atomowej nad morzem. Wyznaczono wtedy trzy potencjalne lokalizacje, z których w 2013 roku miano wybrać jedną, jednak do dziś jeszcze decyzji nie ma. Według obecnych deklaracji budowa miałaby się rozpocząć w 2019 roku.
Zobacz:
* Wiadomość o badaniach (m.in. fragmenty kronik, komentarz naukowca)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstu i/lub zdjęć w całości lub fragmentach zabronione.
