Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 19-08-2017, 7:55 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć
Plażę w centrum Dąbek od portu w Darłówku dzieli niecałe 8 kilometrów. Na całym tym odcinku jest zwykła, piaszczysta plaża, więc da się go bez problemu przejść. Zrobiliśmy to w jeden z sierpniowych dni i była to bardzo miła wyprawa. Czas marszu w jedną stronę, bez większych przerw, to ok. 2 godziny. Zobaczmy co czeka nas na poszczególnych odcinkach.
Dąbki - Bobolin Zachodni
Około 1,5 kilometra plaży między centrum Dąbek a pierwszy zejściem w Bobolinie. W słoneczne dni spotkamy na tym odcinku sporo plażowiczów.
[zdjęcie: Plaża w Dąbkach w wietrzny dzień]
Bobolin Zachodni - Bobolin Wschodni (bunkry)
Po minięciu pierwszego zejścia na plażę w Bobolinie (zachodnia część tej miejscowości) czeka nas 1,3 km plaży do następnego zejścia. To oznacza, że ludzi jest tu niewiele, idzie się przyjemnie, a plaża jest malownicza i szeroka.
[zdjęcie: Pusta, szeroka plaża między częścią zachodnią a wschodnią Bobolina]
Dojdziemy do tzw. bunkrów w Bobolinie (betonowe bloki, więcej o nich w artykule o Bobolinie). W tym także miejscu do morza uchodzi rzeczka Martwa Woda. Bywaliśmy tu na przestrzeni wielu lat i chyba tylko raz widzieliśmy jak jej wody docierały do Bałtyku, bo zwykle latem kończą się w okolicach wydm, więc nie ma żadnego problemu z przejściem. Gdyby jednak było inaczej to 150 m od morza jest mostek, który pozwoli przeprawić się na drugą stronę.
Ciekawostka geograficzna: w 2017 roku widać wyraźnie jak przesunęło się ujście Martwej Wody do Bałtyku - kiedyś uchodziła obok bunkrów, teraz jakby je oplata, płynąc na zachód.
[zdjęcie: Plaża we wschodniej części Bobolina. Przy wydmach widoczne tzw. bunkry, zagłębienie na plaży to ujście Martwej Wody do Bałtyku]
Bobolin Wschodni (bunkry) - Darłówko
To naszym zdaniem najciekawszy fragment wycieczki. Przez ok. 4 kilometry nie ma tu żadnego zejścia na plażę, bo tuż przy niej jest lotnisko wojskowe (więcej na jego temat tutaj). Przez to plaża jest dzika i praktycznie nie ma tu ludzi. Np. idąc tam ok. 9-10 rano w sierpniowy dzień spotkaliśmy tylko jedną osobę. Był za to specjalnie wygrodzony fragment plaży przy wydmach na miejsca lęgowe dla ptaków (Sieweczka Obrożna) z informacją, żeby przejść koło niego jak najszybciej i przy linii wody.
[zdjęcie: Dzika plaża między Bobolinem a Darłówkiem]
Z dziećmi
Ze względu na swoją długość oraz monotonię nie jest to dobra wycieczka dla małych dzieci.
Najmłodszy z uczestników naszej wycieczki miał 7 lat i zniósł ją bardzo dobrze. Jest to z pewnością kwestia motywacji. Fizycznie wyprawa może oczywiście zmęczyć, ale z drugiej strony nie ma jednego z głównych kłopotów podczas długich marszów: nie obcierają buty, a nogi mamy chłodzone przez rześkie wody Bałtyku.
Podsumowanie
Przejść się da, buty nie obcierają (bo są w plecaku), nie ma żadnych przeszkód na plaży. Warto uważnie dobrać pogodę: słoneczna może być zbyt męcząca, zawsze kłopotliwy jest też deszcz. Najlepszy będzie chmurny dzień, ale bez większych opadów deszczu. My właśnie w taki szliśmy.
To z pewnością kwestia preferencji, ale dla nas kilka kilometrów spaceru po plaży, gdy w letni, ciepły poranek nie spotykamy na niej ludzi, jest bardzo ożywczym przeżyciem.
(c) Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstu i/lub zdjęć w całości lub fragmentach zabronione.
No i super, jadę się opalać.